piątek, 1 marca 2013

Głupota nie zwalnia od myślenia

http://farm3.staticflickr.com/2749/4399070692_770c114d57_z.jpgMoże to tęsknota ludzi za słońcem, może zmęczenie zimą (umowna nazwa chłodnej pory roku w Polsce), powoduje, że wszyscy stają się jacyś bardziej nerwowi, mniej ogarniający, mniej życzliwi i zwyczajnie przygnębieni. Wolę mieć nadzieję, że to stan przejściowy i z pierwszymi promieniami słońca ustąpi. Lepiej żeby tak właśnie było, bo perspektywa nakręcającej się spirali tego stanu, do kolorowych nie należy. Widziałem ostatnio dwóch młodzieńców w KFC, na oko mieli po około 20 lat - potrafię to określić, ponieważ to absolwenci jednej ze szkół, w której pracowałem. Z daleko wyglądali na takich, którzy podświadomie przyjmowali proste zasady za oczywiste, na takich, którym intuicja podpowiada by nie jeść żółtego śniegu. Ta sama intuicja jednak, zupełnie nic nie podpowiedziała, kiedy z uporem maniaka wrzucali tacki do kosza w KFC. Nadzieja pokładana w ich intuicji umarła, a na intelekt raczej nie można było liczyć, skoro na pytanie: Dlaczego wrzucacie tacki do kosza, na którym jest napisane prosimy nie wrzucać tacek do kosza? usłyszałem odpowiedź:  A gdzie je kurwa mamy wrzucić? No tak, gdzieś je trzeba wyrzucić, nie można odłożyć. Nieważne. Odezwałem się, bo już kiedyś przyjąłem zasadę by głupotę tolerować, ale nigdy jej nie akceptować. Z dalszego dialogu jednak, postanowiłem się wycofać. Moi interlokutorzy chcieli mnie sprowadzić do swojego poziomu, a potem pokonać doświadczeniem. Zresztą są tacy, którym nawet latem w pełnym słońcu, nie będzie nawet choć trochę lepiej. Zgadzam się z panem Andrzejem Sapkowskim, który kiedyś powiedział:
Nieto­leran­cja i za­bobon zaw­sze były włas­nością głupich między pospólstwem i nig­dy jak mniemam, z grun­tu wy­korze­nione nie będą, bo równie wie­czne są, jak sa­ma głupo­ta. Tam gdzie dziś piętrzą się góry, będą kiedyś morza, tam gdzie dziś pełnią się morza, będą kiedyś pus­ty­nie. A głupo­ta po­zos­ta­nie głupotą. 
Wracając do panów z KFC. Po skończonej szkole średniej (bez matury - matura to bzdura), sfrustrowani brakiem dobrze płatnej pracy lub pracy w ogóle, zaczną prędzej, czy później, bezrefleksyjnie powtarzać za Williamem Whartonem:
 Na co człowieko­wi świs­tek z na­pisem, że stu­diował, li­zał du­py pro­feso­rom i opier­da­lał się przez 4, 6 czy 8 lat? [...] Ja­kie to wszys­tko głupie. Prze­cież jak coś umiesz, to umiesz - nie umiesz, to nie umiesz. Co ma do te­go szkoła i papierki?
Bardzo lubię WW, ale w tym przypadku się z nim nie zgadzam. Studia to coś więcej, niż tylko nauka, a "wiedzieć i umieć" czy "mieć kwit" po studiach, to już zupełnie inna sprawa. Tylko o tym akurat, oni się raczej nie przekonają, nikt im tego nigdy nie wytłumaczy. W miarę upływu czasu, będą sprawniej, w obawie przed dekonspiracją, się ze swoją głupotą kamuflować. Po co odrobina wysiłku? Dojrzałość objawi się zdolnością do wysiłku. Tacy będą sikać pod wiatr, by nie iść na łatwiznę. Można być głupim przez sa­mo przyz­wycza­jenie się.

Jednak proszę o odrobinę słońca, może ono nie rozwiąże moich problemów, ale przynajmniej łatwiej się będzie z nimi mierzyć. W końcu nie żyję ze sprzedaży bałwanów. Idzie wiosna, szanse na słońce rosną, więc wszystkim kryptodebilom chciałbym przypomnieć, by nie siadali na ławkach z napisem: "Prosimy nie siadać - świeżo malowane" ... Głupota nie zwalnia od myślenia, a myślenie, to dobre przyzwyczajenie.